Andy Fletcher w Stodole

Nie jest tak widowiskowy jak Dave Gahan. Nie komponuje takiej liczby piosenek jak Martin Gore. Z powodzeniem jednak występuje jako didżej. Za tydzień klawiszowiec Depeche Mode Andy Fletcher wystąpi w Stodole.

Gdy przy okazji wydania solowych albumów Gore'a i Gahana prasa oraz fani zastanawiali się, co będzie dalej z Depeche Mode. Fletcher w odróżnieniu od swoich kolegów z zespołu nie podgrzewał atmosfery, nie wydawał ostatecznych sądów. Założył własną wytwórnię płytową Toast Hawaii, zaczął też często występować jako didżej. - Może to zabrzmi śmiesznie, ale większą tremę mam, kiedy stoję sam za gramofonami, niż kiedy gram z zespołem. Jeśli popełnię jakikolwiek błąd, wszyscy na imprezie wiedzą, że to ja coś zawaliłem. Jest łatwiej, kiedy na scenie stoi cały zespół, przyjaciele - mówi "Gazecie" Fletcher.

Podczas swoich występów najczęściej sięga po nagrania elektro i pop z lat 80., zarówno po New Order, jak i po Michaela Jacksona, po Alison Moyet i po Depeche Mode.

Fletcher będzie głównym bohaterem niedzielnego zlotu fanów Depeche Mode w Stodole. Obok niego wystąpią didżeje Serek, Martini, Maro & Maciek oraz Kanariss. Zagra też zespół Station One.

Niedziela (15 lutego). Stodoła, ul. Batorego 10. Początek o godz. 20. Bilety 50 zł. Wstęp od 18 lat.

Sponsorzy koncertu hotel Sobieski i MPT. Patroni medialni: Radiostacja, "Gazeta Wyborcza", Onet.pl, Empik News, cgm.pl

© BEYOND words 2003 - 2005