Wszystko o Depeche Mode - tak to się zaczęło
- 1991 |
Martin, Andy i Vince znają się jeszcze z piaskownicy. Mieszkają w Basildon w hrabstwie Essex, uczą się w szkole średniej, a po lekcjach na rozmaite sposoby próbują zagłuszyć drobnomiasteczkową nudę. Vince i Andy śpiewają np. w chórze kościelnym; Martin pisze wiersze i szokuje ekscentrycznymi strojami (nosi np. minispódniczki!).Ich przyszłość rysuje się dość wyraziście i niezbyt atrakcyjnie. Bo czyż nastolatek może marzyć o karierze bankowca, czy agenta ubezpieczeniowego? A takie plany mają wobec nich rodzice. Na razie jednak chłopcy nie zadręczają się myślami o karierze urzędniczej, lecz głuszą nudę długich popołudni i wieczorów w dosłownym znaczeniu tego słowa. Vince kupuje syntezator, stare radio przerabia na wzmacniacz. Gitary wszyscy trzej mają od "niepamiętnych" czasów. Kończą się lata siedemdziesiąte. Od Londynu po Koluszki, od Nowego Jorku po Astrachań, setki, tysiące podobnych grup i grupek szarpie struny, wali w perkusję i w skrytości ducha marzy o sławie Beatlesów. Do trójki z Basildon dołącza Dave punk z pobliskiego Epping - rozrabiaka z wytatuowanymi ramionami iintrygującym głosie. Teraz brakuje im tylko nazwy. Padają rozmaite propozycje. Jednak z natłoku oryginalnych pomysłów trudno wyłowić ten najlepszy. Chłopcy idą więc na łatwiznę i wybierają... tytuł francuskiego magazynu mody. Tak powstaje "Depeche Mode", ale świat jeszcze o tym nie wie. Należy zatem przedstawić się światu. Z demo nagranym gdzieś na strychu wędrują od wytwórni do wytwórni. Bezskutecznie. Producenci mają takich nawiedzonych klientów na pęczki. Łatwiej dostać się na estradę. Gdy mistrz muzyki elektronicznej Frank Torey stroi instrumenty, Depeche Mode występuje w charakterze przygrywki. Grają dla wypełniającej się powoli sali, nie wiedząc nawet, że tak naprawdę ważny jest jeden słuchacz - David Miller - producent i szef małej, ale znaczącej wytwórni Mute Records. Dla Mute Records nagrywają swój pierwszy singel "Dreaming of me", który trafia na brytyjską "Top 100". Jest rok 1981.Szybko okazuje się, że publiczność zaakceptowała Depeche Mode. Ba, kapela szturmem wdziera się do czołówki, już nie tylko w Anglii, lecz w całej Europie. W październiku 1981 roku ukazuje się ich pierwszy longplay "Speak and Spell". Jednak nie wiadomo jeszcze, czy narodziła się nowa super-grupa, czy jedynie rozbłysnął meteor. Z zespołu odchodzi bowiem Vince Clark - muzyczny mózg kwartetu - kompozytor i autor tekstów.Rolę lidera przejmuje natychmiast Martin Gore, a do syntezatorów zasiada Alan Wilder - technik ze studia nagrań, który sprawdza się w marszu w telewizyjnym programie "Top of the Pops". "See you" - kompozycja (jak już wszystkie potem) Martina Gore stała się jakby potwierdzeniem - już na starcie - klasy zespołu. A potem to już lawina. Rok 1982 - drugi album "A Broken Frame". Rok następny - longplay "Construction Time Again", gdzie brzmienie urozmaicają uderzenia młota kowalskiego - zdobywa miano "złotej płyty". W tym samym roku po światowym tournee Depeche Mode nagrywa w Berlinie swe dotychczasowe piosenki. Rok 1984 - hit nad hity "People are People" i "Master and Servant". W międzyczasie zespół zmienił swe oblicze. Z poprzednich lat pozostały mu tylko wypchane spodnie i ciężkie skórzyne ciuchy. Okresy twórczej aktywności przeplatają się z długimi miesiącami dość jałowego lenistwa. Trudno się jednak dziwić. Światowa tura w 1987 roku obejmowała ponad 100 koncertów. To wyczerpuje.Kolejne longplay'e to: "Music for the Masses" (1987), koncertowy album "101" (1989) oraz największy ich bestseller "Violator" ze swoimi hitami "Personal Jesus", "Enjoy the Silence" i "World in my Eyes". Ten ostatni utwór ukazał się na singlu pod koniec ubiegłego roku wraz z dwiema nowymi piosenkami "Happiest Girl" i "Sea of Sin". W sumie ponad 20 hit-singli, 9 albumów i setki koncertów na całym świecie. U nas wystąpili raz - w lipcu 1985 roku na warszawskim "Torwarze".
Poznajmy bliżej członków grupy:
MARTIN GORE - gra na gitarze, syntezatorze i śpiewa - 30 latek (ur. 23 lipca 1961 r) z Londynu, lider zespołu. Niezbyt wysoki (173 cm) blondyn o zielonych oczach. Formalnie wolny, ale pilnowany wiele lat przez niemiecką przyjaciółkę Christine, a ostatnio przez amerykańską studentkęSusan.
DAVID GAHAN - wokalista - 29 latek (ur. 9 maja 1962) z Epping, 180 cm wzrostu, szatyn o piwnych oczach. Były punk. Pochodzi z wielodzietnej, rozbitej rodziny. W 1985 roku ożenił się z Joannę Fox - sekretarką jednego z fan-clubów Depeche Mode. Mają synka Jack'a. Ostatnio rozwiódł się ale zdążył związać się z Theresą swoją rzeczniczką prasową.
ANDY FLETCHER - mistrz syntezatora i gitary - rówieśnik Davida (ur. 8 lipca 1962) z Basildon. Rudzielec o błękitnych oczach, mający 190 cm wzrostu. Związany jest z przyjaciółką Grainne Mullan, z którą zaręczył się gdy miał 15 lat. Wkrótce mają się pobrać.
ALAN WILDER - gra na syntezatorach i pianinie - 32 latek (ur. 1 czerwca 1959 r) z Londynu. Ma 180 cm wzrostu, brązowe włosy i zielone oczy. Jego bracia Stephan i Andrew także są muzykami. Alan od lat mieszka ze starszą o 15 lat, rudowłosą fizykoterapeutką Jeri, która ze swego pierwszego małżeństwa ma już 18 letniego syna. W tym roku planują ślub.
O Depeche Mode mówi się - producenci przebojów. Jednak znaczenie tej grupy wybiega poza sferę czysto muzyczną. Depeche Mode to także moda i styl bycia, który wciąga młodzież w wielu krajach. Ale tak, jak fascynuje jednych, tak drażni innych. To już jednak nie jest winą Alana, Andy ego, Davida i Martina.
|