30 lipiec (powrót do stycznia)
To wszystko zaczęło się chyba w styczniu, tak wiec styczeń 2001 -
ja stojąca na granicy depresji. Właściwie nie wiem, co się wtedy na
to złożyło, może zaczęło mnie to wszystko przerastać, cały ten skomplikowany
świat. Wiedziałam wtedy, ze jest źle i ciągle żyłam złudna nadzieja,
ze jutro będzie lepiej. Cały mój świat miął wtedy na ustach tylko
jedno pytanie, 'Co się z tobą dzieje?', Ja nie znałam na nie odpowiedzi,
a nawet, jeśli znałam, nie potrafiłam ubrać jej w słowa. Nie byłam
nawet pewna, czy ktokolwiek jej oczekiwał. Dusiłam wszystko w sobie,
cały ten bałagan, niepokój i lek. Byłam wtedy tak, jak to Dave określił
mówiąc o sobie, po prostu 'pusta skorupa'. Instynktownie szukałam
jakiejś odskoczni, czegoś, co mnie z tego stanu wyrwie, ukojenia.
I nagle pojawili się Oni. Dokładnie nie pamiętam już jak to było.
Wiem jedno - wszystko ulęgło zmianie, cale moje życie.
Pamiętam, ze ręce mi drżały, gdy dostałam moja pierwsza płytę, czyli
' The Singles 86 - 98 '. To były po prostu dwie płyty, ale dla mnie
były lekarstwem, nadzieja, która zdawała się szeptać 'Pomogę ci'.
Dziwnie na mnie patrzono, gdy biegłam z nimi do mojego królestwa zatrzaskując
za sobą drzwi. Potem poczułam się tak, jakby ktoś wręczył mi przekrój
przez cały świat. Miałam jak na dłoni wytłumaczenie i zarazem zrozumienie
ubrane w słowa, muzykę, która zamieniała chaos panujący we mnie w
spokój. Pamiętam, ze bardzo się wtedy dziwiłam, bo przecież ta muzyka
ma w sobie nieraz tyle niepokoju, ale może prawda jest, ze ogień należy
zwalczać ogniem. Czułam się tak, jakby ktoś chwycił mnie wtedy za
rękę i pomógł mi dalej iść.
31
Lipiec, (co tak naprawdę zyskałam)
Od tamtej pory jestem innym człowiekiem. Twórczość DM pomogła mi wyjść
z błędnego Kola, w jakim byłam. To, co stworzył Martin i co swym głosem
przekazał mi Dave, dało mi bardzo wiele do myślenia. Dostrzegłam wiele
rzeczy, których wcześniej nie widziałam, zaczęłam zastana wic się
nad rożnymi aspektami życia.
Dużo wtedy do mnie dotarło, dużo zrozumiałam, doceniłam to, co mnie
otacza.
Było tego tak wiele, ze praktycznie cały mój światopogląd uległ zmianie
i jestem pewna, ze jest teraz dużo dojrzalszy.
Ta muzyka po prostu mnie poruszyła.
1
Sierpień (wolne rozmyślania)
Twórczość Depeche Mode, nie ma, co ukrywać, jest trudna w odbiorze.
Nie są to proste melodie z banalnym wprost tekstem, takim optymistycznym
i mówiącym to, co chciałoby się usłyszeć. Takim właśnie byle-czym
karmi ludzi przerażająca cześć dzisiejszej sceny muzycznej. Ludzie
zawsze szli na łatwiznę i stale budowali zamki na piasku. Chyba każdy
z nas wie, jak bardzo boli, gdy przychodzi fala i zabiera to, co się
zbudowało. Znów zostaje się z niczym, znów stoi się na samym początku,
ale jak wiele z nas brnie w to dalej i dalej bez końca? Niektórzy
wcale nie chcą, by otwarto im oczy i pozbawiono złudzeń. Może właśnie,
dlatego Depeche tak często spotykają się z krytyka. Może ta krytyka
to po prostu obrona ludzi nie mających pojęcia o prawdziwym świecie
i którzy po prostu nie chcą wiedzieć.
Muzyka została nam dana, by spełniać w naszym życiu znacząca role.
To przecież najdoskonalszy nośnik i przekaźnik, jaki istnieje. Ma
uświadamiać, dawać do myślenia, poruszać i właśnie taka muzykę tworzy
DM. Ja dostrzegam w niej wszystko to, co kiedykolwiek było dane ludzkości
w udziale. Martin przedstawia w swoich utworach człowieka wraz ze
wszystkimi jego słabościami, lekami, skłonnością do uzależnień. Takiego
obrazu wiele ludzi nie chce do siebie dopuścić. W tych piosenkach
widać, jak człowiek bladzi w labiryncie swoich własnych uczuć, jak
czasami nie potrafi odnaleźć właściwej drogi ani samego siebie, jak
bardzo przeraża go to, co go otacza, czyli cały ten skomplikowany
świat, jak nieraz chce uciec, a jednak nie może, bo cos mu nie pozwala.
To nie jest pesymizm, lecz prawda, a prawda jest jednym z tych najbardziej
cennych abstrakcyjnych pojęć, wiec, dlaczego tak wiele ludzi tak obsesyjnie
się jej boi? W tym naszym błądzeniu, a potem odnajdywaniu właściwej
drogi kryje się to cale ukryte piękno świata, w którym przyszło nam
żyć. Jest on może czarny, brutalny i niejednokrotnie nam wrogi, ale
tli się w nim jakąś wyjątkowość, bo przecież żaden zdrowy na umyśle
człowiek nie wysiada z własnej woli z tego pociągu. Czasami trudno
powiedzieć: ' See that stars they're shining bright, Everything's
alright tonight ', ale czy ktokolwiek, kiedykolwiek obiecywał, ze
będzie łatwo? - Właśnie tak przemawia do mnie ich muzyka.
2
Sierpień, dniem podsumowania
Na początku DM było dla mnie skutecznym lekarstwem i odskocznia, której
tak potrzebowałam. Teraz odbywa się to trochę inaczej. Sa dla mnie
nadal pewnego rodzaju ucieczka, lecz trafia do mnie uniwersalizm tego,
co tworzą. Każdy Ich utwór można interpretować na swój sposób. Codziennie
można znaleźć w nich cos innego, dźwięk, którego się wcześniej nie
słyszało, nowa myśl. DM to w pewnym sensie mój przewodnik, bo dają
mi wiele odpowiedzi. Nieraz są motorem moich działań, bo czyż można
siedzieć bezczynnie słuchając spokojnego głosu Martina 'Don't just
stand there and shout it, Do something about it' ? Zespól z Basildon
to już cześć mojego życia, która bardzo sobie cenie i tak naprawdę,
to trudno jest wyrazić słowami ten mój dziwny związek z ta muzyka.
Ktoś, kiedyś życzył mi, żebym zakochała się w Depeche Mode do końca
życia, tak jak to jest w udziale tej właśnie Osoby.
Sadze, ze te życzenia są warte tego, by przekazać je dalej. Wszystko,
co związane jest z DM zawdzięczam właśnie tej Osobie i choć ten Ktoś
uczynił to raczej bezwiednie, raz jeszcze mowie ' DZIĘKUJĘ ', bo naprawdę
jest, za co.
SoulSister Bielsko - Biała
|