oker występuje wyłącznie w grach karcianych z francuskimi kolorami (trefl, karo, kier, pik) i to zasadniczo w grach z 52 kartami. Jeśli spotkacie się z jokerem w grze karcianej z 32 kartami albo w grze z hiszpańskimi, szwajcarskimi lub niemieckimi kolorami, to nie ma on decydującego znaczenia dla przebiegu gry i bardziej służy jako dodatek nadający grze szczególny, rysunkowy wyraz. Znamy znaczenie jokera w takich grach jak remik i canasta, w których joker może przyjmować wartość każdej innej karty, stając się swego rodzaju kartą uniwersalną. A sam joker wywodzi się od "szaleńca" z gry tarok. O tej grze pisał już około 1459 roku północnowłoski mnich franciszkanin, że "nie ma dla Boga na świecie nic bardziej godnego nienawiści, niż atuty z gry tarok, Gdyż wszystko, co w oczach chrześcijańskiej wiary niskim się jawi, ma swoje miejsce w atutach. Jako, że atuty miały dostać swe imiona od ich wynalazcy, diabła, ponieważ w żadnej innej grze nie triumfuje on tak często, jak w tej". Tyle co do "źródeł" taroka. W tej "szatańskiej grze" szaleniec służy jako 78. karta, zero lub 22.

Ten atut jest opisywany jako "szaleństwo", "le fou", "il matto" lub jako "the fool". Później, wraz z rozprzestrzenieniem się gry w południowych Niemczech, Szwajcarii i Austrii, stał się "skysem", ciągle jednak, aż do dziś, przedstawiany jest jako błazen lub arlekin. W taroku uważany jest za kartę o największej wartości - skys przebija wszystkie pozostałe atuty. Słowo "joker" pochodzi prawdopodobnie od łacińskiego słowa "joculator" (kuglarz, błazen, arlekin). W Anglii przez długi czas joker był nazywany "jesterem", błaznem dworskim, w USA - kraju narodzin jokera - wychodzono z założenia, że angielskie słowo "joke" jest bardzo bliskie niemieckiemu "jux" - "figiel, żart". Przed rokiem 1850 nie notuje się występowania jokerów. W tym czasie rozwinęła się w Stanach Zjednoczonych gra euchre, wywodząca się z francuskiego ecarte. Tutaj waleta atutowego nazwano "bower", zmodyfikowana forma postrzegła nową kartę jako najwyższą wartość gry - narodził się "best bower".

Tak to w "kraju nieograniczonych możliwości" przełamana została granica gier 52-kartowych przez dodanie karty 53. Pierwszy amerykański joker został dołączony w roku 1857 przez producenta kart Samuela Harta w Nowym Jorku do gry "London Club Park". Pierwszy krok został uczyniony. Od tego czasu prawie do każdej nowej gry dodawany był joker. W 1887 roku w Kanadzie pierwszego jokera wprowadziła firma Union Card and Paper Company z Montrealu. W Europie Joker stał się modny około roku 1880. W Belgii pojawia się po raz pierwszy 14 czerwca 1882 w firmie Mesmaekers. Jeśli był tu nazywany "little joker", w Anglii "jester", w USA "best bower" lub "joker", to na przykład w Niemczech, Francji i Austrii przydano mu jeszcze przydomek "jolly" (jako wyjątkowo wesołemu i zabawnemu).




odstawą uznania jokera, czyli przyjęcia go do kolekcji, jest jego odmienność od pozostałych jokerów. Innymi słowy musi być niepowtarzalny. Przy czym, jak się można domyśleć, kolekcjonera interesuje tylko sam joker, czyli lico karty, nie zaś jej koszulka. Jeśli koszulka karty byłaby choćby najbardziej niepowtarzalna, a sam wizerunek jokera się powtarza, to taki joker zostanie i tak uznany za duplikat.

Niemniej mogą być dwa zupełnie identyczne jokery, jeśli chodzi o ich wizerunki, ale różniące się na przykład kolorem butów lub dzwonków na czapce.

Nawet sam napis "Joker" ma tutaj znaczenie. Raz jest napis czerwony, raz czarny. Czasem jest gwiazdka.

Są też kombinacje gwiazdek i napisów.

W taliach kart z trzema lub więcej jokerami oprócz czerwonego i czarnego dochodzi kolor zielony, niebieski lub żółty.

Do tego trzeba wziąć pod uwagę krój czcionki, jaką jest napisane słowo "Joker",

a nawet sam układ gwiazdek (najczęściej pięcioramiennych), które mogą być nieraz obrócone o pewien kąt.

Same lica kart są czasem na pierwszy rzut oka identyczne i nieraz trzeba dokładnie się przyjrzeć takiemu jokerowi, żeby znaleźć jakąś różnicę. Bywa, że pozornie jednakowe jokery różnią się niuansami i drobny szczegół decyduje, iż joker trafia do klasera zamiast do pudełka z duplikatami. Na przykład weźmy jokera trzymającego piwo.

Oto dwa na pozór jednakowe jokery. Ale czy rzeczywiście? Po dokładniejszym przyjrzeniu się zauważymy, że jeden z nich ma piwo z pianką, a drugi bez pianki. To jeszcze i tak łatwa do zauważenia różnica. Gorzej, gdy musimy ustalić, czy karty przedstawiające jokera jako błazna sypiącego kartami do gry są różne czy też nie. Trzeba się dokładnie przyjrzeć tym kartom.

A jednak się różnią!

Nie wystarczy tutaj miejsca, żeby opisać wszystkie możliwe szczegółowe różnice. Niektórzy, aby włączyć kartę do kolekcji, będą się doszukiwać nawet błędów drukarskich, a inni na to w ogóle nie zwrócą uwagi. W każdym razie to sam kolekcjoner decyduje, czy jego kolekcja będzie składała się z jokerów przedstawiających jednakowych błaznów różniących się między sobą chociażby grubością rzęs, czy też będzie urozmaicona wszelakimi pięknie opracowanymi graficznie wizerunkami.

Nawiązywanie kontaktów z kolekcjonerami jokerów na świecie, podróżowanie do różnych miejsc w poszukiwaniu nowych jokerów, wymiana kiedy się da i gdzie się da, kupowanie talii kart z jokerami, zbieranie latami joker do jokera - to według mnie najpiękniejszy sposób powiększania swojej kolekcji i stania się rozpoznawalnym w społeczności kolekcjonerów jokerów. Wtedy do swojej kolekcji jest się najbardziej przywiązanym i najbardziej się ją ceni. Po przekroczeniu bariery 1000 jokerów kolekcjoner musi wkładać coraz więcej energii i finansów na zdobycie każdego nowego jokera. Z pomocą przybywają inni kolekcjonerzy, których adresy można znaleźć w Internecie. Wymiana jokerów odbywa się w ten sposób, że najpierw pocztą elektroniczną wysyła się nawzajem skany proponowanych jokerów, a następnie każdy wybiera, co mu pasuje do kolekcji. Potem dochodzi do właściwej transakcji, czyli przesłania sobie jokerów pocztą tradycyjną i tu niestety dochodzą koszty przesyłki zagranicznej.

Taka przesyłka zawiera czasem kilkadziesiąt jokerów a czasem tylko kilka. Posiadaczowi dużej kolekcji trudniej dogodzić i czasem nawet z 800 zaoferowanych jokerów niczego nie wybierze. Jokery można też kupić przez Internet, na przykład poprzez serwis Ebay. Na tym wielkim internetowym bazarze jokerów jest co niemiara, które sprzedawane są najczęściej w zestawie po kilka sztuk w cenie kilku dolarów. Niektóre pojedyncze jokery są tam nawet powyżej 20 dolarów. Przy większej gotówce można tam nabyć naprawdę cenne okazy. Są to jokery sprzedawane często przez kolekcjonerów, którzy pozbywają się dubletów albo całych swoich kolekcji.



biór jokerów nie zajmuje tyle miejsca, ile kolekcja kufli od piwa czy starych telewizorów. Jokery łatwo przechowywać. Dobrze by było też mieć do nich dobry dostęp. Spotkałem się z różnymi sposobami przechowywania jokerów. Znam takich, którzy wkładają karty do klasera na znaczki i takich, którym w zupełności wystarcza album na fotografie. Jest to tańszy sposób. Najczęściej używane są przez kolekcjonerów klasery z przezroczystymi arkuszami na karty telefoniczne. Jeden taki arkusz zawiera 8 kieszeni, a jeden klaser może pomieścić nawet 40 takich arkuszy.

W krajach, gdzie kolekcjonowanie kart i jokerów jest bardziej popularne (Belgia, Holandia, USA), są produkowane specjalne arkusze przeznaczone właśnie na karty do gry. Jeden taki arkusz ma 9 kieszeni, a jeden klaser może pomieścić nawet 100 takich arkuszy. Jokery w klaserach są zazwyczaj układane według państw lub według tematyki poruszanej na samym jokerze.



olekcjonowanie jest, ogólnie rzecz biorąc, kosztowne. A więc prawie każda kolekcja ma swoją wartość materialną. Jej wartość może być obiektywna (katalogowa czy też ogólnie przyjęta) oraz subiektywna czyli taka, na jaką ją wycenia właściciel. Najczęściej wartość subiektywna jest większa od obiektywnej. Pomimo tego, że chyba zawsze istnieje jakaś absurdalna cena, która skłoniłaby właściciela do sprzedaży kolekcji swojego życia, bywa i tak, że subiektywna wartość kolekcji jest nieskończona. Można to tłumaczyć tym, że kolekcjoner jest ze swoją kolekcją związany emocjonalnie, ma do niej sentyment, poświęcił jej ogromnie dużo czasu, kosztowała go wiele wyrzeczeń. Taki kolekcjoner wiele w życiu zrobił tylko po to, żeby o nią dbać, powiększać zbiór jej elementów i delektować się jej urokiem. Więc o ile dla kogoś "zielonego" coś ma niewielką wartość, o tyle dla samego kolekcjonera wprost przeciwnie. W takich krajach jak Belgia, Holandia czy USA łatwiej znaleźć kogoś, kto w swoim zbieractwie poszedł jeszcze dalej i zbiera np. karty z interesującymi wzorami koszulek czy też Asy pik.

Jednak w przypadku Asów pik - kolekcjonowanie wiąże się z dekompletowaniem talii kart w większym stopniu niż w przypadku zbierania jokerów. Można grać w wiele gier bez jokera, ale bez asa pik zagramy w zdecydowanie mniej. Kolekcjoner asów, które są (po jokerach) najciekawszymi kartami w talii (samo opracowanie graficzne "czarnego liścia" na środku karty jest interesujące w wielu przypadkach), będzie miał jednak większe kłopoty w zdobyciu pikowego asa niż jokera.

Na początku roku 2009 moja kolekcja liczyła prawie 5000 jokerów. Może to właśnie dzięki Tobie moja kolekcja się powiększy?